pochodzenie pl
Językjgplski należy do grapy języków slowia,ńskidu,W językach tych obserwujemy wiele podobieństw zarówno pod względem podstawowego zasobu słownictwa, jak i budowy gramatycznej. Zauważyć to możemy, porównując wyrazy i formy gramatyczne z różnych języków słowiańskich:
polskie czeskie rosyjskie
chleb chleb xjie6
woda voda soda
mięso maso mhco
góra hora zopn
M ręka ruka pyna
Dręki ruky pyKu
C ręce ruce pyKe
Na podstawie tych przykładów możemy się przekonać, że są to języki pokrewne. Ich podobieństwo polega na tym, że wywodzą się one od wspólnego przodka, zwanego- językiem prasłowiańskim.
W połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery stosunki historyczne (wędrówki ludów, upadek cesarstwa rzymskiego) spowodowały rozluźnienie kontaktów pomiędzy poszczególnymi grupami plemiennymi Słowian. Wspólnota prasłowiańska rozpadła się na trzy wielkie grupy: zachodniosłowiańską, wschodniosłowiańską i południowosłowiańską, z
57
których drogą stopniowego rozwoju wyłoniły się istniejące do dziś języki słowiańskie, mianowicie:
~ięzyjd zachodniosłowiańskie: polski, czeski, słowacki, górnołużycki, dolnołużycki;
języki wschodniosłowiańskie: rosyjski, ukraiński, białoruski;
języki południowosłowiańskie: serbsko-chorwacki, słoweński, bułgarski, macedoński.
Pewne, choć znacznie mniejsze, podobieństwa dostrzeżemy między wieloma innymi językami narodów Europy i Azji, np.: poi. matka (macierz), gr. meter, łac. mater, ang. mother, niem. Mutter; poi. brat, staroind. bhrater, \ac.frater, ang. brother, niem. Bruder; poi. jest — są, łac. est — sunt, gr. est — sont, niem. ist — sind.
Są to ślady dawnej wspólnoty językowej ludów wielu krajów Europy i Azji. Języki do niej należące nazywamy indoeuropejskimi, a język, z którego się wywodzą — praindoeuropejskim.
Językowa wspólnota indoeuropejska zaczęła się rozpadać na przełomie trzeciego i drugiego tysiąclecia przed naszą erą. Obecnie do rodziny indoeuropejskiej należy większość języków Europy (prócz języka węgierskiego, fińskiego, estońskiego i baskijskiego) oraz niektóre języki Azji, np. indyjskie i irańskie.
POLSZCZYZNA I INNE JĘZYKI SŁOWIAŃSKIE
Oprócz wielu cech wspólnych między polszczyzną a innymi językami słowiańskimi ma ona także cechy swoiste, różniące ją od tych języków. Dotyczy to zarówno słownictwa, jak fonetyki i form wyrazów.
Do swoistych właściwości języka polskiego należą m. in.:
1) zachowanie samogłosek nosowych ę i ą, nie występujących dziś
w innych językach słowiańskich;
2) wymiana 'e: 'o i 'e: 'a, np. niosę — niesiesz, las — w lesie;
3) akcent wyrazowy stały, padający (poza stosunkowo nielicznymi wy
jątkami) na przedostatnią sylabę;
4) jednowyrazowe formy czasu przeszłego z ruchomymi końcówkami,
np. czytałeś — czyś czytał.
58
POCHODZENIE POLSKIEGO JĘZYKA LITERACKIEGO
Spornym zagadnieniem jest pochodzenie polskiego języka literackiego, tj. języka warstw wykształconych, utrwalonego w literaturze. Podstawą języków literackich różnych narodów są dialekty dzielnic, które były głównym ośrodkiem politycznym i kulturalnym kraju w o-kresie kształtowania się tych języków. Na pytanie, która dzielnica Polski była kolebką literackiej polszczyzny, nie jest łatwo odpowiedzieć, gdyż — jak wiadomo — siedzibą władzy państwowej i głównym ośrodkiem kultury była najpierw Wielkopolska, a później, już około połowy XI w., małopolski Kraków. Niewiele zaś dochowało się zabytków literatury średniowiecznej, na podstawie których można by rozstrzygnąć kwestię dominujących wpływów dialektu wielkopolskiego lub małopolskiego na kształtowanie się polskiego języka literackiego. Toteż pochodzenie tego języka jest do dziś sprawą dyskusyjną. Niektórzy uczeni opowiadają się za jego wielkopolskim rodowodem, inni traktują Małopolskę jako kolebkę literackiej polszczyzny. Nie wdając się w szczegółowe rozważania na ten temat, możemy stwierdzić na podstawie badań językoznawców, że w języku literackim występuje wiele cech słownikowych, fonetycznych i gramatycznych dialektu wielkopolskiego, ale nie brak w nim również właściwości dialektu małopolskiego, a także, choć w mniejszym stopniu — mazowieckiego. Jest to uzasadnione przenoszeniem się głównego ośrodka politycznego i kulturalnego najpierw z Wielkopolski do Małopolski, a później, gdy stolicą kraju została Warszawa, na Mazowsze. Język literacki bowiem nie ma charakteru statycznego, lecz stale się rozwija i doskonali; choć od dawna zajmuje pozycję nadrzędną wobec dialektów, to jednak w toku swego rozwoju podlega ich wpływom.
HISTORYCZNE ZMIANY W DZIEDZINIE SŁOWNICTWA
Słownictwo odziedziczone z języka prasłowiańskiego na gruncie polskim rozwijało się i bogaciło dalej. Powstawały nowe wyrazy pochodne, tworzone od już istniejących. Proces tworzenia coraz to nowych wyrazów pochodnych i bogacenia się w ten sposób rodzin wyrazowych trwa zresztą nieprzerwanie do dziś.
Poszczególne epoki historyczne rozwoju języka polskiego charakteryzują się także pewną liczbą zapożyczeń z języków obcych. Wraz
59
z przyjęciem chrześcijaństwa przyjęliśmy do naszego języka wiele wyrazów pochodzenia łacińskiego i greckiego, niekiedy za pośrednictwem czeskim lub niemieckim. Były to głównie wyrazy związane z religią, a także imiona własne, np. kościół, anioł, pacierz, ołtarz, biskup, Piotr, Paweł, Andrzej.
W okresie kolonizacji miast, opartej na prawie niemieckim, zapożyczyliśmy z języka niemieckiego wiele wyrazów związanych z organizacją życia miejskiego, budownictwem i rzemiosłem, np. gmina, sołtys, rynek, ślusarz, majster, śruba, gwint, cegła.
W okresie odrodzenia zaznaczyły się wpływy włoskie na język polski. Z tego okresu pochodzą zapożyczenia włoskich wyrazów związanych ze sztuką i z ogrodnictwem, np. aria, sonet, fresk, pomidor, sałata.
Za czasów królów elekcyjnych zaznaczyły się wpływy słownictwa francuskiego na język polski. Z tego okresu pochodzi wiele z francuskich zapożyczeń wyrazowych, dotyczących zwłaszcza strojów i życia dworskiego, np. gorset, garderoba, toaleta, alkowa, buduar.
Zmiany w słownictwie polegają nie tylko na pomnażaniu zasobu leksykalnego, ale także, choć w mniejszym stopniu, na zamieraniu niektórych wyrazów. Wiele wyrazów wyszło całkowicie z użycia, m. in. dlatego, że wyszły z użycia przedmioty, do których odnosiły się nazwy, np. sulica, dziyryt (rodzaje włóczni), skociec (rodzaj monety), cenar (rodzaj tańca).
Poza tym wiele wyrazów zmieniło swe znaczenie lub zabarwienie uczuciowe, np. wyraz nikczemny, pochodzący od wyrażenia ni k czemu, znaczył przed wiekami: marny, lichy, mizernej postaci, a dziś — podły, niegodziwy. Wyraz dziewka ma dziś wyraźnie ujemne zabarwienie uczuciowe, a niegdyś oznaczał pannę lub córkę (por. tren Kochanowskiego: Nie do takiej łożnice moja dziewko droga miała cię mać uboga doprowadzić).
HISTORYCZNE ZMIANY W DZIEDZINIE FONETYKI
Charakterystyczną cechą budowy wyrazów polskich jest częste występowanie oboczności samogłosek i spółgłosek w tematach odmieniających się wyrazów i w rdzeniach wyrazów pokrewnych, np. niosę: niesiesz, las: w lesie, pies:psa, dół: doły, dąb: dęby, płot:plocie, zwrot: zwrócę. Źródłem tych oboczności są dawne procesy fonetyczne, miano-
60
wicie wymiany głosek, zachodzące w określonym sąsiedztwie i uzależnione od czynników artykulacyjnych.
-Historyczne pochodzenie oboczności samogłosek e:o, e:a
l Często spotykamy we współczesnym języku polskim oboczności samogłosek e:o, e:a, np. pleść:plotę, żenić się:żona, leśny:las, wieniec : wianek. Oboczności te są rezultatem procesu, który się dokonał już po wyodrębnieniu się języka polskiego ze wspólnoty języków słowiańskich, o czym świadczy np. zachowanie pierwotnego e w takich wyrazach czeskich i rosyjskich, jak: źena, les (polskie: żona, las). Dlatego też proces ten nazywamy przegłosem polskim. Polegał on na przejściu prasłowiańskiego e -w o i prasłowiańskiego e, samogłoski mającej szerszą niż e artykulację, tj. wymawianej przy mniejszym wzniesieniu języka ku podniebieniu — w oj,
Obie wspomniane wymiany samogłosek zachodziły wtedy, jeśli e lub € występowały po spółgłosce miękkiej, a przed spółgłoską przedniojęzy-kową twardą, tj. /, d, s, z, n, l, r. Co prawda, w wyrazie żenić e jest poprzedzone przez twardą spółgłoskę ż, ale była to dawniej spółgłoska miękka, która z biegiem czasu uległa stwardnieniu. Podobnie spółgłoska oznaczona dziś literami rz była niegdyś miękka i wskutek tego e w wyrazach takich, jak mierzyć, wierzyć nie uległo przegłosowi.
ssHistoryczne pochodzenie e ruchomego
Oprócz oboczności samogłoskowych jakościowych (e: o, e: a), występują w tematach polskich wyrazów oboczności ilościowe, np. sen: snu, pies:psa, matka:matek. Polegają one głównie na tym, że w jednym z obocznych tematów występuje samogłoska e, w drugim zaś brak jest tej samogłoski. Samogłoskę e nazywamy w takich wypadkach e ruchomym.
I to zjawisko, podobnie jak przegłos, jest rezultatem starego procesu fonetycznego, który dokonał się w języku polskim jeszcze w okresie przedpiśmiennym. W zasobie samogłosek, które język polski odziedziczył po języku prasłowiańskim, występowały samogłoski zredukowane, wymawiane krócej i słabiej niż inne. W literaturze naukowej nazywa się je póisamogloskami lub jerami i oznacza za pomocą liter: & (jer twardy) 1 b (jer miękki). W okresie przedpiśmiennym języka polskiego, prawdopodobnie w wieku X, jery albo zanikały, albo też przechodziły w e, co
61
zależało od ich pozycji w wyrazie. Jeśli jer występował na końcu wyrazu lub przed sylabą zawierającą samogłoskę, wówczas zanikał, jeśli zaś znajdował się przed sylabą zawierającą inny jer, wtedy przechodził w e.
Źródła oboczności o : ó, ę : ą
Jednym ze źródeł dzisiejszych oboczności samogłoskowych jest to, że w języku staropolskim występowały samogłoski krótkie i długie, tj. różniące się czasem trwania. Zjawisko to, zwane iloczasem, cechuje wiele współczesnych języków, jak np. język czeski i niemiecki. O tym, że w języku staropolskim występowały różnice iloczasowe, świadczą często spotykane w zabytkach XIV i XV w. wyrazy z podwojonymi literami, np. aa.
Samogłoski długie, istniejące w średniowicznej polszczyźnie, albo były dziedzictwem prasłowiańskim, albo też powstały już na gruncie polskim, co wiązało się m. in. z zanikiem słabych jerów. Mianowicie po zaniku jeru samogłoska w poprzedniej sylabie ulegała wzdłużeniu, jeśli następowała po niej spółgłoska dźwięczna. Tego typu wzdłużenie samogłosek nazywamy wzdłużeniem zastępczym.
Z biegiem czasu różnice co do długości samogłosek zacierały się i wreszcie zupełnie zanikły. W niektórych jednak wypadkach zmieniała się artykulacja dawnych samogłosek długich, wskutek czego zyskały one inne brzmienie. W wyniku tych procesów dawne oboczności samogłosek długich i krótkich zostały zastąpione nowymi obocznościami samogłosek o innych brzmieniach, mianowicie:
1. Długie o przekształciło się w dźwięk pośredni między o i u, ozna
czany za pomocą litery ó. Z kolei ó zaczęto wymawiać tak samo jak u.
Dziś więc występuje w wymowie oboczność: o: u, ale zachowano trady
cyjną pisownię, np. dół:doły, droga:dróżka.
2. Długa samogłoska nosowa przekształciła się w o nosowe ozna
czane literą ą (bo wymawiano ją wtedy jako a nosowe). Stąd dzisiejsza
oboczność dąb: dęby, ręka: rączka.
Historyczne pochodzenie oboczności spółgłoskowych
Zjawiskiem typowym dla języka polskiego są nie tylko oboczności samogłoskowe, ale także bardzo często oboczności spółgłoskowe, występujące w tematach fleksyjnych wyrazów i w rdzeniach wyrazów pokrewnych. Oboczności te polegają na wymianach spółgłosek twar-
62
dych z miękkimi, np. b: b',p: p', t: ć, d: dź, lub twardych z innymi twardymi, np. t: c, d: dz, s: sz, r: rz, k: cz.
Pochodzenie obu tych dzisiejszych typów oboczności spółgłoskowych jest wspólne, a mianowicie wiąże się z historycznym procesem zmiękczania spółgłosek twardych, czyli tzw. palatalizacji spółgłosek. Zmiękczanie spółgłosek zachodziło głównie w tym wypadku, jeśli po spółgłosce twardej następowała samogłoska przednia (np. e, i), jer miękki lub j.
Proces palatalizacji spółgłosek rozpoczął się już w okresie prasłowiańskiej wspólnoty językowej, wskutek czego we wszystkich językach słowiańskich występują podobne oboczności spółgłoskowe, np.:
polskie: ręka — rączka, noga — nóżka
rosyjskie: pyKa — pywa, no^a — homcko
Następnie proces ten rozwijał się dalej na gruncie poszczególnych języków słowiańskich, przy czym przybierał różne tempo i dawał niejednakowe rezultaty, o czym świadczą przykłady:
polskie: ciepło, dzielorosyjskie: meruio, dejio
Niekiedy jednej spółgłosce twardej odpowiadają dwie różne spółgłoski oboczne, np.:
t: ć: c zwrot: zwrócić: zwrócę
s: ś: sz kosa: kosić: koszę
k: cz: c ręka: ręczny: ręce
Wiąże się to z różnymi etapami palatalizacji i różnym sąsiedztwem zmiękczanych spółgłosek.
Z dzisiejszego punktu widzenia pewne wątpliwości może budzić to, że o palatalizacji spółgłosek mówi się nie tylko w związku z obocznościami typu t: ć, d: dż, ale także w związku z obocznościami typu t: c, d: dz, r:rz, choć tu oboczne spółgłoski są twarde. Dzieje się tak dlatego, że początkowo były to spółgłoski miękkie, które później uległy stwardnieniu. Ze względu na to nazywamy je spółgłoskami stwardniałymi.
HISTORYCZNE ZMIANY W DZIEDZINIE FLEKSJI
Deklinacja
Na podstawie lektury tekstów staropolskich możemy się przekonać, ze wiele ówczesnych form przypadkowych rzeczowników, przymiotni-
63
ków, liczebników i zaimków różni się od form dzisiejszych. Różnice te dowodzą, że w ciągu wieków polski system deklinacyjny ulegał licznym zmianom.
Szczególnie wiele zmian obserwujemy w deklinacji rzeczowników. Jeśli zastanowimy się nad ich przyczynami i przebiegiem, zrozumiemy, jakie są historyczne podstawy współczesnych norm językowych w odmianie rzeczowników, np. dlaczego w jednej grupie deklinacyjnej występują różne końcówki w tym samym przypadku (dopełniacz l.p. rzeczownika męskiego -a, -u; biernik l.mn. rzeczowników męskich -ów, -i, -y, -e), a zarazem niektóre końcówki przypadkowe są wspólne dla wszystkich deklinacji (celownik l.mn. -om, miejscownik l.mn. -ach).
We współczesnym języku polskim podstawą podziału rzeczowników na deklinacje jest głównie rodzaj gramatyczny rzeczownika. Tymczasem w języku prasłowiańskim o typie odmiany rzeczowników decydował początkowo inny czynnik, a mianowicie jakość końcowej głoski tematu. Rzeczowniki mające jednakowe zakończenie tematu odmieniały się tak samo, niezależnie od rodzaju gramatycznego. Podział deklinacyjny oparty na rodzaju rzeczowników zaczai się kształtować już w dobie wspólnoty prasłowiańskiej, a ostatecznie dokonał się w okresie staropolskim, jednakże pewne pozostałości dawnego podziału występują jeszcze dziś. Należą do nich między innymi równoległe końcówki -a, -u w dopełniaczu l.p. rzeczowników męskich i końcówki -u, -owi w celowniku tychże rzeczowników, np. ojca, domu; ojcu, domowi.
W ciągu rozwoju języka polskiego deklinacja rzeczowników ulegała z jednej strony pewnym komplikacjom, a z drugiej strony znacznym uproszczeniom. Komplikacje dotyczą odmiany rzeczowników męskich i wiążą się m. in. z ostatecznym ukształtowaniem się w języku polskim form rzeczowników żywotnych (biernik l.p.) i wyodrębnieniem się form rzeczowników osobowych (biernik l.mn.). W języku staropolskim nie było jeszcze osobowych form biernika l.mn., o czym świadczy fragment z Rozmowy Mistrza ze Śmiercią: „Jinako morzę źle mnichy".
Uproszczenia w deklinacji rzeczowników, wynikające z dążenia do ekonomii języka i do ograniczenia wielkości form, polegały głównie na zmianach analogicznych, tj. na upodobnieniu jednych form do drugich. I tak np. końcówka celownika l.mn. rzeczowników męskich i nijakich -om przedostała się także do rodzaju żeńskiego, wypierając dawną końcówkę -am (duszom, paniom), a niegdyś tylko żeńskie końcówki narzędnika i miejscownika l.mn. -ami, -ach stały się wspólne dla
64
niemal wszystkich rzeczowników, niezależnie od ich rodzaju.
Przyczyną ograniczenia zasobu form odmiany rzeczowników jest także zanik tzw. liczby podwójnej, za pomocą której oznaczano w języku staropolskim przedmioty występujące parami, a także ich cechy, czynności i stany. Formy liczby podwójnej występowały w deklinacji rzeczowników, przymiotników i zaimków oraz w odmianie czasowników. Rzeczowniki w liczbie podwójnej występowały zazwyczaj w towarzystwie liczebnika dwa, który miał formy wspólne dla wszystkich rodzajów, prócz mianownika i biernika (dwa — dla rodzaju męskiego, dwie — dla rodzaju żeńskiego i nijakiego). W tekstach staropolskich znajdujemy wiele przykładów form liczby podwójnej, jak np. dwa króla, dwie nodze, dwie slońcy, dwiema rękoma. Dziś formy te wyszły już z użycia i zachowują się jedynie w odmianie kilku rzeczowników, a mianowicie oczy, uszy; oczu, uszu; oczyma, uszyma; ręce, rękoma, ręku, ale obecnie mają one przeważnie znaczenie liczby mnogiej, poza formą (w) ręku, której używa się także w miejscowniku liczby pojedynczej. Zresztą niektóre z przytoczonych form dawnej liczby podwójnej są wypierane przez formy liczby mnogiej, jak np. oczami, uszami, rękami.
Duże zmiany zaszły także w deklinacji przymiotników, która ma obecnie mniejszy zasób form niż dawniej. W języku staropolskim występowały dwa typy odmiany przymiotników. Początkowo przymiotniki odmieniały się tak samo jak rzeczowniki, co było powszechne w języku prasłowiańskim, choć już w nim zaczął się stopniowo kształtować nowy typ odmiany. Przykłady rzeczownikowej deklinacji przymiotników spotykamy we fragmentach zabytków staropolskich, np.:
puścił ji (wilka) cala i zdrowa — dziś powiedzielibyśmy: całego i zdrowego;
wyszedł człowiek z Betlema Judowa — zamiast Judowego.
We współczesnym języku polskim występują pozostałości form mianownika rzeczownikowej odmiany przymiotników, ale tylko w funkcji orzecznika, np. jestem zdrów, wesół, rad, pewien, wart. Ślady form przypadków zależnych tej odmiany znajdziemy w wyrażeniach przyimko-wych, mających obecnie znaczenie przysłówków, np. bez mała (zamiast bez małego), do syta, na pewno, od dawna, po cichu, po polsku, po prostu, pomału, z grubsza, z wolna, za mało, za darmo.
Drugi typ odmiany przymiotników powstał w ten sposób, że do dawnych form rzeczownikowych zaczęto dołączać formy przypadkowe zaimka^', ja, je, a mianowicie dobr+ji, dobra + ja, dobro + je; dobra + jego,
65
dobru + jemu itd. Po połączeniu się tych form ukształtowała się nowa, historycznie złożona, deklinacja przymiotników, która stopniowo wypierała dawną, prostą deklinację rzeczownikową i zapanowała niemal powszechnie już w w. XVI.
Zaimek ji, ja, je, który stał się elementem składowym złożonej deklinacji przymiotników, jako wyraz samodzielny stopniowo wychodził z użycia. Formy jego mianownika zanikły zupełnie, a form przypadków zależnych zaczęto używać w odmianie innego zaimka: on, ona, ono. Te zaś z kolei utraciły dawne formy przypadków zależnych (onego, onemu itd.).
Koniugacja
Język polski odziedziczył po języku prasłowiańskim cztery czasy przeszłe, w tym dwa proste i dwa złożone. Proste formy wyrażające czynności przeszłe zanikły zupełnie już w XV w. Resztki ich spotykamy tylko w nielicznych starych zabytkach, jak np. w Kazaniach świętokrzyskich i w Psałterzu floriańskim. Dzisiejsze formy czasu przeszłego są z punktu widzenia historii języka złożone, składały się one pierwotnie z tzw. imiesłowu przeszłego czynnego z przyrostkami: -/, -la, -lo, -li, -ly oraz ze słowa posiłkowego być w czasie teraźniejszym. Staropolska odmiana czasowników w czasie przeszłym złożonym przedstawiała się następująco:
liczba pojedyncza liczba mnoga
1. chodził (chodziła) jeśm chodzili (chodziły) jeśmy
2. chodził (chodziła) jeś chodzili (chodziły) jeście
3. chodził (chodziła, chodziło) jest chodzili (chodziły) są
W toku rozwoju języka polskiego dawne formy słowa posiłkowego zespoliły się z imiesłowami, uległy skróceniu i zaczęły pełnić rolę końcówek. W ten sposób wytworzyła się współczesna odmiana czasowników w czasie przeszłym: robiłem < robił jeśm, robiłam; robiłeś, robiłaś; robił, robiła, robiło. W formach trzeciej osoby liczby pojedynczej i mnogiej czasu przeszłego słowo posiłkowe w ogóle zanikło.
O historycznej złożoności form czasu przeszłego świadczy utrzymująca się do dziś ruchomość końcówek, np. czy zrobiliście — czyście zrobili, oraz akcent na trzeciej od końca sylabie w pierwszej i drugiej
66
osobie liczby mnogiej, np. zrobiliśmy, zrobiliście (pierwotnie zrobili jeśmy, zrobili jeście).
Dość długo utrzymywały się w języku polskim formy tzw. czasu zaprzeszłego. Spotykamy je często jeszcze w tekstach z wieku XIX, a sporadycznie w utworach z wieku XX. Za pomocą tego czasu wyrażano zazwyczaj czynność przeszłą, wcześniejszą od innej również przeszłej czynności. Formy czasu zaprzeszłego składały się pierwotnie z imiesłowu czynnego przeszłego i z form złożonych czasu przeszłego czasownika posiłkowego być, np. robił był jeśm, robili byli jeśmy.
W okresie późniejszym, po zespoleniu się słowa posiłkowego jeśm, jeś, jeśmy, jeście z imiesłowem, powstały zmodyfikowane formy czasu zaprzeszłego: robiłem był, robiliśmy byli.
Złożoną budowę miał pierwotnie także tryb przypuszczający. Składał się mianowicie z imiesłowu przeszłego oraz z odmieniających się form czasownika: bych, byśm, by; bychmy, byście, by. Były to — nieco zmodyfikowane — stare formy proste czasu przeszłego czasownika być, które poza trybem przypuszczającym wyszły z użycia w XIV wieku.
Dawne formy trybu przypuszczającego występują jeszcze w wieku XVI, spotykamy je np. u Reja. Później odmiana czasownika w trybie przypuszczającym uległa analogii do odmiany w czasie przeszłym złożonym, wskutek czego rozpowszechniły się formy, które występują obecnie, a mianowicie: robiłbym, robilibyśmy (dawniej robił bych, robili bychmy). O historycznej złożoności form trybu przypuszczającego świadczy, podobnie jak w czasie przeszłym, ruchomość zakończeń i akcent na trzeciej lub czwartej od końca sylabie:
robiłbym, dawniej: robił bych,
robilibyśmy, dawniej: robili bychmy